FALE. Subiektywna historia polskiego strit artu
Streetart to precedens. W dodatku precedens wielopoziomowy: po raz pierwszy w historii sztuk wizualnych pojawił się ruch o tak masowej skali; po raz pierwszy zjawisko jeszcze żywe i cały czas jeszcze nabierające przyspieszenia jest poddawane tak usilnym próbom zdefiniowania; po raz pierwszy również w tworzeniu ram i tożsamości zjawiska artystycznego uczestniczy na taką skalę internet.
Również ktoś, kto chce zajmować się streetartem jako badacz, będzie zmuszony szukać nowych metod i środków opisu. Na początku taki ktoś musi pogodzić się z faktem, że masowość i globalna skala zjawiska nigdy nie pozwoli mu uzyskać wiarygodnego, pełnego oglądu; zawsze przyglądać się będzie tylko wycinkowi, a im szersze będzie jego spojrzenie, tym bardziej będzie powierzchowne. Jest to oczywiście przykrość towarzysząca praktycznie każdej pracy badawczej, ale dla historii sztuki jest to trudność względnie nowa. Przyzwyczailiśmy sie opisywać zjawiska artystyczne poprzez to co w nich wyjątkowe: ich czołowych reprezentantów i emblematyczne dzieła, teraz zaś sytuacja uległa odwróceniu. Streetart oparty jest nie na wyjątkowości, ale typowości, ciągłym odnoszeniu się do własnego kanonu. Sztuki tej nie definiuje szczyt piramidy artystycznej popularności, ale jej tonący w ciemnych głębinach fundament.
Druga trudność stojąca przed badaczem streetartu to fakt, że zjawisko to ciągle żyje i cały czas zmienia się, potrafi reagować na różne próby definicji i muzealnych podsumowań, a także pozostaje areną walki o artystyczny sukces i rozpoznawalność. Nie bardzo wiadomo, kto ostatecznie kreuje obraz streetartu: badacze których ambicją powinno być zgłębieniu fundamentów artystycznej piramidy, czy też mieszkańcy jej górnych pięter żywo zainteresowani trafieniem na karty pisanej na bieżąco historii. Zresztą te role i motywacje często mieszają się ze sobą. Więc chociaż niektóre fragmenty tej układanki wydają się już całkiem uporzadkowane, to pamiętrajmy, że puzzli cały czas przybywa.
Trzecia specyficzna cecha badań nad streetartem to nieprawdopodobna w skali reprezentacja tej sztuki w internecie. Trudno powiedzieć, czy internet nadaje badaniom nad sztuką uliczną jakiś wyraźny wektor: z jednej strony pozwala uzmysłowić sobie skalę zjawiska i każe porzucić nadzieje na wiarygodne prześledzenie kierunków przepływu inspiracji, zapożyczeń i kontaktów; z drugiej strony internet (i mit panującej w nim równości) sprzyja nadreprezentacji zjawisk posiadających silne instytucjonalne zaplecze. Tak jak problematyka masowej reprodukcji zaciążyła nad sztuką XX wieku i pracą badających ją historyków, tak elektroniczne reprezentacje kreują specyficzny obraz streetartu i dyktują pewne metody pracy badawczej.
Świadomi tych wszystkich trudności i metodologicznych niespodzianek skaczemy na główkę do płykiego bajora polskiego streetartu. Obiecujemy przestrzegać trzech przykazań: skupiać uwagę na podstawie piramidy, czyli ludziach i postawach współtworzących pewną artystyczną kulturę, powstrzymać się od monograficznych podsumowań i prób dogonienia uciekającego horyzontu, oraz cały czas odróżniać sztukę ulicy od jej internetowego avatara.
Adam (Ixi Color) Jastrzębski, Sławek (Zbiok) Czajkowski, Mariusz (M-city) Waras