Pomnik a.k.a. a mogło być tak pięknie

Będąc deskorolkarzem w Szczecinie od zawsze był problem z miejscówkami do jazdy. Po wielu latach wybudowano skateparki, jednak to ulica zawsze była domem każdego skate’a. Przeganiali nas zewsząd, dostawaliśmy mandaty za hałas, niszczenie mienia i lano na nas wodę z okien. Deskorolkarz to w opinii publicznej gówniarz co niszczy chodnik. Koniec kropka.
Projekt Muzeum Przełomów zakładał, że jest to miejsce udostępnione deskorolkarzaom, a nawet przystosowane do jazdy na nim. Taka była wizja architekta, który twierdził, że to właśnie wolność o jaką walczyła Solidarność. Jednak dość szybko władze muzeum Solidarności z wąsem przyrośniętym głęboko do podstawy mózgu stwierdziły, że plac ma być pusty, na deskach jeździć nie można i tym samym zabijają życie w mieście i ustanowiono odpowiedni regulamin.